Może nie mega, ale
jednak całkiem zabawna i bez wątpliwości finezyjna komedia kostiumowa, której
oprócz urokliwie rozpisanych dialogów i subtelnie poprowadzonej narracji,
pierwszoplanowymi atutami są przyjemne dla oka, wymuskane, wychuchane wnętrza i
architektoniczne pejzaże - piękne panoramy ubarwiające walor ilustracyjny całkiem oryginalnego spojrzenia na klasyka Jane Austen. Ogólnie ich malowniczość jest
fantastycznie ujmująca i nie bardzo odpowiadająca zapewne realizmowi – czego
w tym przypadku nie postrzegam jako wady. Przyjemnie bezpretensjonalna
obyczajowa satyra na klasę arystokratyczną żyjącą w naturalnym luksusie i
zajmującą się kwestiami do których przedstawiciele tej lepszej warstwy
społecznej są w oczywisty sposób stworzeni. Pięknie one wypunktowane i pięknie
ich zabawny charakter wyśmiany. Poczucie wyższości, wykorzystywanie finansowych
możliwości, noszenie głowy dumnie i tak wysoko jak tylko jest możliwe. :) Ponadto
też wytrawne poczucie smaku i „starrrannne” wychowanie w duchu poszanowania
sztuki. Postacie miewają się dobrze, są wielce przeurocze w obyciu i korzystają
z klasą z różnych atrakcji. Żyją szczęściem własnym lecz najczęściej
(oczywiście z klasą) wciskają swoje przypudrowane noski w nie swoje sprawy. W
towarzyskiej śmietance otoczonej pochlebstwami żyje, romansuje i kocha się
cudownie. :)
P.S.1. Puenta - prosta,
przyziemna. Jeśli się nie mylę to więcej się ryzykuje kiedy nie mówi się wprost co się czuje, i czeka robiąc jakieś uniki że może zbiegiem okoliczności ktoś się domyśli. Konwenanse są zwyczajnie głupie, a ta wypieszczona komedia omyłek z błyskotliwym kontekstem społeczno-obyczajowym jest bardzo OK.
P.S.2. Może się przełamię i sprawdzę co z tej historii przed nieomal ćwierć wiekiem wycisnął niejaki Douglas McGrath. Nie będzie to łatwe, bowiem takich kostiumowych babskich historyjek z zasady tykać się obawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz