Niezły numer ta historia. Kompletnie nie miałem pojęcia, że takie zjawisko "farmingu" na brytyjskich wyspach istniało. W zgodzie z prawem i jako ogólnie przyjęta norma, dość masowe przysposabianie dzieci nigeryjskich emigrantów, przez angielskie robotnicze rodziny, na przełomie sześćdziesiątych i siedemdziesiątych lat. Trochę też chyba wykorzystywania systemu opieki społecznej do celów zarobkowych, bowiem ten eksperyment socjalny raczej nie był sponsorowany wyłącznie przez nigeryjskich rodziców dzieci umieszczanych w angielskiej pieczy zastępczej. Tym samym, zamiast rozbudzania atmosfery tolerancji, wprost przeciwnie (jak to niestety dzieje się zazwyczaj), pobudzania intensyfikacji zjawiska Adewale Akinnuoye-Agbajenietolerancji, czy wprost rasizmu. To oczywiście skrótowiec myślowy i uogólnienie - akurat domniemanie na podstawie pewnego wycinku, którego obraz, ta historia oparta na autentycznych wydarzeniach opowiada. Opowiada sytuację wstrząsającą, która też fabularnie mnie zaskakuje, bo do finalnego kryzysu tożsamości rasowej bohatera, bardziej od samej "white power" przyczyniła się rodzima afrykańska kultura. Pokręcone to, ale przecież nic tu nie może być podważone, ani nic właściwie zdziwienia wzbudzać. Jak się ktoś rodzi w Afryce, dalej przez okres kształtowania osobowości wychowuje w Europie, to w okresie dojrzewania nie będzie się czuł jak w domu, na powrót umieszczony w kulturze czarnych, kiedy to rodzinną z białasami więź się posiada. Tym bardziej, kiedy ta afrykańska kultura daleka od wysokich cywilizacyjnych standardów i podporządkowana zabobonom voodoo. Więcej wątków ze scenariusza nie zdradzę, dodając tylko, że na kapitalnie wyjaśnionych paradoksach on głównie oparty, a technicznie film Adewale Akinnuoye-Agbaje jest sprawnie wyprodukowanym dramatem, którego największa siła zawarta, tylko w pozornie kuriozalnym odwróceniu ról i nieoczywistej z punktu widzenia popularnych stereotypów genezie stawania się ekstremalnym rasistą. Tak naprawdę historii, która jest przystępnie na tacy podanym dramatem człowieka i tragedią jego człowieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz