niedziela, 14 listopada 2021

Our Ladies / Panny roztropne (2019) - Michael Caton-Jones

 

Filmy tego Szkota, akurat nigdy nie należały do moich ulubionych. Jego nazwisko zdobyło wystarczającą w branży renomę, aby w pewnym okresie przyciągał uwagę, ale na status mega reżyserskiej gwiazdy nigdy nie zapracował, mimo ze Hollywood swego czasu szansę na coś więcej nie jeden raz mu zaoferowało. Wpierw Chłopięcy świat z DiCaprio, potem Rob Roy z Liamem Neesonem i Szakal z Richardem Gerem. Filmy dobre, ale tylko poprawne - w pewnym stopniu zapamiętane przez historię kinematografii, ale w żadnym stopniu wpływające na jej bieg. Dzisiaj po latach wpadam więc na Our Ladies, czyli bieżącą produkcję Caton-Jonesa i dostaje właśnie ten typ reżyserii, z jakiego go zapamiętałem. Poprawność ponad błyskotliwość, jakaś tam uniwersalność i właśnie zero odrębnego i ekscytującego charakteru. Człowiek przygląda się rozwojowi wydarzeń bez budowania bliskich z postaciami relacji, jednako też niemal przez cały seans bezkolizyjnie śledzi ich perypetie, bo aktorzy są poprowadzeni sprawnie, scenariusz nazbyt nie kuleje i w temacie podjętym czuje się dobrą scenarzysty i reżysera znajomość kontekstów, a nawet warsztatowo zgrabne różnogatunkowe niuanse (bo przecież w jego karierze rozstrzał gatunkowy spory) nie stanowią przeszkody. Ale to jest tylko takie sobie - takie bez własnej tożsamości i nawet odrobiny ponadprzeciętności. Dobre rzemieślnicze kino obyczajowe, trochę udramatyzowane i trochę komediowe, które dzisiaj obejrzane było, a jutro zapomniane zapewne zostanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj