piątek, 18 lutego 2022

Wszystkie nasze strachy (2021) - Łukasz Ronduda, Łukasz Gutt

 

Nie pozwólmy sobie wmówić, że tzw. poglądy pakietowe, to chleb powszedni Polaków. To oczywiście prawda ale zaledwie po części, bowiem pomimo budowania takiego wrażenia przez mediów spektrum całe, tylko ewidentnie mniejszość rodaków samodzielne myślenie boli i unikając tortury idą oni na łatwiznę. Taka refleksja po seansie się we mnie zrodziła i zastanawiam się czy akurat podświadomie, a może z premedytacją twórcy Wszystkich naszych strachów uciekli się do tego podważającego stereotypy zabiegu, czyniąc swoich bohaterów, a dokładnie znajdując ich w otaczającej przestrzeni jako przykłady zaprzeczające tej niestety ekstremalnie wbitej w nasze spostrzeganie społeczności prowincjonalnych teorii. Gej katolik to można rzec wręcz bluźnierstwo, a w rzeczywistości sytuacja typowa w kraju dumnie określającym się z wiarą wręcz zszytym. Gdyby odpowiednio wnikliwie wgryzać się w ten zaprzeczający oczywistościom sposób rozumowania, wnioski dla powszechnego myślenia będą druzgocące. Wieś dziś to żadna zabita dechami wiocha, a że ostatni bastion zacofania w nadmiernie uznawanej za opiniotwórczą kościółkowej odsłonie wciąż silny, to nie znaczy że wioskowe ludki to masowo pozbawione własnego rozumku zombiaczki. Świat się zmienia, a że wciąż na oścież otwarte mamy okna na te przemiany, to ciężko już dusić się we własnym sosie. Często też wbrew wielkomiejskiej (nowoczesnej, oświeconej i cholera potwornie wyniosłej) szkole deprecjonowania inteligencji chłopskiej, "mądrości ludowe" tak silnie przywiązane do tradycji, to tak naprawdę zdrowo na otaczającą rzeczywistość spoglądające i odrzucające nietrwałe, systematycznie zmieniające się i podlegające zwyczajnie trendom oraz balastom ideologicznym idee. Równie dobrze jednak mógłbym napisać wręcz odwrotnie i myślę, że też miałoby to sens i daleko od prawdy takie szablonowe wyrokowanie by nie lądowało. Bowiem nic już nie jest jasne i oczywiste, proste i jednoznaczne. Wszystko jednak co człowiek drugiemu człowiekowi w swoim zacietrzewieniu czyni, może krzywdzić i cierpienia o rozmiarach niezrozumiałych dla okopanego w swojej "świętej" racji inaczej kochającym dostarczać. Ludzie notorycznie nawzajem się krzywdzą i ci sami ludzie zdolni są do szlachetnych czynów, pokrzepiających serca. Wsparcie i odrzucenie nierzadko w relacjach ze sobą bezpośrednio sąsiadują, a prawdopodobieństwo ich wystąpienia zależy przeważnie tylko od impulsu z zasady wzajemności płynącego. Dlatego mimo że film Łukasza Ronduda i Łukasza Gutta, to surowa forma i dość już irytująco opatrzony Ogrodnik, historia i jej sens mocno poruszająca, jak i gniew niezgody prowokująca. Obraz kanalizujący rozpacz i tą rozpacz przekuwający na dobro, niczym ziarno na potencjalnie żyznej glebie zasiane. Religijne wartości i ich archetypiczne znaczenie, często i gęsto (wkurw się rodzi!) przez polityków dla własnych podłych celów zagospodarowywane. Miłość bliźniego teoretycznie tak, ale praktycznie przede wszystkim miłość do siebie samego, po trupach anonimowych ofiar mowy nienawiści. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, iż ubiegłoroczny zdobywca Złotych Lwów wywoła we mnie tak gigantyczny wstrząs emocjonalny. Obudzi, a wręcz niczym wyjąca z remizy syrena refleksję głęboką wymusi - mimo iż jego filmowa forma cicha. Dotknie mnie nie bezpośrednio, ale też ekstremalnie na poziomie elementarnej ludzkiej wrażliwości, która to wrażliwość reaguje na cierpienie i tragedie, które przecież tylko przy odrobinie dobrej woli i empatii są tak łatwe do uniknięcia. Tożsamość seksualna i dojrzałość osobowościowa - pięknie ten problem jest tutaj podniesiony i zinterpretowany, a ja przy okazji nie mam oporów by przyznać, iż pomimo braku we mnie religijnej wiary, to ta rozmowa Daniela z kapłanem odpowiadała moim osobistym wątpliwościom. Tylko prawda nas wyzwoli, a prawda jest taka że nie pozwolimy zabić w sobie dobra, póki w taki sposób docierać będziemy do ludzkich sumień. Dając odpór wszystkim naszym strachom!

P.S. Nie mam pewności czy te moje wywody trzymają się kupy i mają większy sens, niż tylko jako pobudzone emocjami reakcje na ból chaotyczne słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj