Niezmiernie mnie dziwi, że po ponad ćwierćwieczu od wydania debiutu Grip Inc. nie jest wspomniany jako jeden z najbardziej ciekawych projektów thrash metalowych i wtedy w 1995 roku pomimo wyraźnego sygnału że to świeży powiem w odchodzącej wówczas w zapomnienie estetyce, a na pewno przeżywającym kryzys jeszcze do niedawna eksplodującym stylu, nie był szaleńczo propsowany. 1995 rok to tak chwila po slayerowym Divine Intervention (no po prawdzie słychać też na Power of Inner Strength nim inspiracje), dalej równie krótki czas po Testamentu kapitalnym, bo poszukującym, lecz bez większego sukcesu Low i też czas pomiędzy jeszcze wciąż względnie siarczystą Youthanasią Megadeth, a już absolutnie zagubionym kolejnym jej krokiem w kierunku mainstreamu. Zatem okres ogólnie mało ciekawy, a już na pewno nie sprzyjający dla thrashu, a tu znienacka Dave Lombardo z nowymi kumplami wyskakuje z taką petardą i przechodzi z tak znakomitym materiałem może nie bez echa, ale na pewno z echem za mało jak na poziom krążka głośnym. Z drugiej strony Power of Inner Strength prócz klasycznego rozumienia prymatu siły riffu i napierającej motorycznie sekcji nad ogólnie bujającym jej groove'm (czas to wtedy thrashu Pantery), przynosi też w okładaniu zestawu ciekawe sekwencje nawiązujące do mocno podrasowanej agresją rytmiki świadczącej o przywiązaniu naturalizowanego w Ameryce Kubańczyka, do tradycji muzycznych ziemi przodków. W programie pierwszej płyty Grip Inc. czai się też kapitalny mrok, a jak piszą fani lirycznej zawartości muzycznej, także doskonałe teksty oraz jad tryskający zarówno z gitarowej nawałnicy jak i wokalnych wyczynów Gus'a Chambersa. O nich już przy okazji refleksji wokół Nemesis się rozpisałem, więc teraz na sam koniec zamiast rozbudowywać tekst o kopiowane fragmenty, czyli powielać mądrości już na bloga wbite, kropkę postawię podkreślając, że pomimo wniosków jakie powyżej wyciągnąłem i mając naturalnie świadomość okoliczności powstania Power of Inner Strength, nie trybię wciąż dlaczego tak rzadko maniacy dzisiaj także o zasługach tego międzynarodowego składu nawijają. A może nawijają, tylko ja tych miejsc gdzie gorąco Grip Inc. polecają nie odwiedzam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz