piątek, 26 grudnia 2025

Wake Up Dead Man: A Knives Out Mystery / Żywy czy martwy: Film z serii "Na noże" (2025) - Rian Johnson

 

O ile część pierwsza „Noży” była nieprzesadnie lukrowanym, elementarnie smakowitym i z nadzieniem esencjonalnie soczystym, kryminalnym pączusiem, z fajną i zawadiacko przemyślaną intrygą oraz znakomicie odegranym przedstawieniem, o tyle to druga w porywach przyzwoita, ogólnie tania popisówka i ta trzecia, obecna, to już (gdyby nie mieć litości i wiary) pikujący (po początkowym mocnym, obiecującym starcie) lot sokoła wędrownego. Nie oznacza to, że źle się dzieje z Benoitem Blanckiem (D. Craig jak wino!), gdyż on akurat trzyma formę i klasę, inteligentnie kontynuując misję swojej postaci. Towarzysząca mu zacna plejada aktorska (zwłaszcza wypełniający każdą lukę O'Connor, wściekle zabawny Brolin i bystrze nawiedzona Close oraz fajnie że powracający Renner) świetnie daje radę w komicznie przerysowanych rolach, tylko ta intryga... jakaś taka rozdmuchana nad wyraz, nie angażująca ani kryminalnie, ani komediowo. Dzieje się dużo, gęsto, ale tym razem ten napakowany, naszpikowany szołmeńsko wątpliwą logiką scenariusz, momentami przynudza i najzwyczajniej nie wkręca i nie bawi po same pachy. Gdyby nie charyzma aktorska z obsady buchała, smaczki też castingowe oferując oraz porzuciłoby się ochotę na i WIARĘ w doszukiwanie w przesłaniu czegoś interesująco intelektualnego w kwestii chciwej, tudzież też lojalnej idei, w zagubieniu czy frustracji tkwiącej natury ludzkiej oraz domniemam potrzeby WIARY (jakiejkolwiek, byleby prowadziła za rączkę, dawała przede wszystkim poczucie wspólnoty, nadzieję i cel), to pozostałbym wyłącznie z poprawnie rzemieślniczą produkcją, kapitalnie być może teatralnie zagraną i fajnie wyglądającą wizualnie, ale jedynie w teorii aspirującą do postaci szlachetnej u podstaw, a współcześnie atrakcyjnej, przez zastosowanie środków podrasowujących, intrygującą kryminalną rozgrywką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj