czwartek, 13 maja 2021

Un divan à Tunis / Arab Blues (2019) - Manele Labidi

 

Psychoanaliza w Tunisie, czyli Freud w fezie (inaczej tarbusz lub szaszijja) trafia na sceptyczny arabski grunt. :) Wygląda na brawurę, ale okazuje się szaleństwem tylko pozornym, bo sukces terapeutycznego oddziaływania nie zależy od miejsca w którym kozetka postawiona, bowiem ludzie choć przecież wszędzie różni mają podobne z sobą i z życiem problemy. Tytuł ten uparcie przewijał mi się na fejsa ścianie i poddałem się przy nadarzającej okazji tej wzmożonej oddolnej promocji, zakładając iż jeśli tyle osób o nim wspomina to musi sobą reprezentować coś ciekawego. Okazało się że to komedia zagrana dość naturszczykowato (wyjątkiem oczywiście profesjonalizm Golshifteh Farahani), osadzona w egzotycznych okolicznościach, lecz pod względem stylistycznym pełnymi garściami czerpiąca z tradycji lekkiego, nieco zwariowanego obyczajowego kina francuskiego. Poczucie humoru w nim zazwyczaj takie, że nie wszystko co powinno w założeniu śmieszyć mnie rozbawiało, ale też nie często się zdarzało że robiłem miny zaskoczonego zażenowania. Ot to takie kino ubrane w nie zawsze dla europejczyka zrozumiałe konteksty, przeznaczone najlepiej na odprężające niedzielne popołudnie. Kino które ubaw po pachy nie wszystkim zagwarantuje, lecz też nie zanudzi chyba najbardziej wybrednego krytyka całkowicie. Mnie zapewne na dłużej w pamięci nie pozostanie, ale na przykład mojej żonie jako zwolenniczce optymistycznych historii i charyzmatycznych babeczek w działaniu bardzo się podobało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj