Okazało
się, iż należało
się uzbroić w
gigantyczną cierpliwość oczekując
na nowy znów bardziej głośny pełny
metraż fabularny Vadima Perelmana. Od
czasu zauważonego Domu z piasku i mgły do premiery Poufnych lekcji
perskiego minęło
bowiem długie osiemnaście, a obecnie już dziewiętnaście
lat, a ukraiński reżyser przebywający
od lat na emigracji w stolicy światowej kinematografii nie potrafił
w międzyczasie szerzej
widza zainteresować, chyba jednak dość albo błahymi lub niewystarczająco promowanymi produkcjami. Zainspirowany jednak
opartą na autentycznych wydarzeniach
niewiarygodną wręcz historią, która
tutaj stanowi fundament scenariusza poczuł
potrzebę i jak widać
wziął się ostro
i z zaskakującym jak na minimalistyczne kino europejskie rozmachem do pracy, kręcąc
obraz któremu nie
można od strony warsztatowej
niczego zarzucić, a
wręcz należy chwalić za techniczne właściwości oraz temat pobudzający
ciekawość widza. Poufne lekcje
perskiego są doskonałym
przykładem
solidnego rzemiosła reżyserskiego
i starannego aktorstwa, także poniekąd konserwatywnego podejścia
do sztuki filmowej i znakomicie wykorzystanego potencjału
wynikającego z opowiadania treści
o sporym ładunku napięcia
i pulsujących emocji, ponadto z nielicho istotnego, charakterystycznego dla estetyki filmu o nazistowskich
metodach represji, zimnego, totalnie wyzutego z humanitaryzmu tła oraz naturalnego w przypadku specyfiki poddanej filmowej obróbce sytuacji tego czegoś co pojawiało się w
wojennych filmach znanych speców od wyszukiwania i wyśmiewania
absurdów czasów konfliktu. Proporcje powagi i groteski stąd się
zgadzają, temat bezdyskusyjnie intryguje,
tak jak wizualnie sama atmosfera grozy swoje piętno na klimacie
autentycznie odciska i sami główni aktorzy ogarniając
ciężar kreacji, potrafią dodać sporo na
plus do ogólnej oceny. Toteż film o
okolicznościach które
wymuszając ekstremalną walkę
o przetrwanie odnajdują rożne, czasem
zaskakujące twarze systemowych oprawców i film który więźniów również nie wrzuca do jednego
wora mentalnego i tym
samym jest doskonałym materiałem także historycznym, bowiem w
piekielnej nazistowskiej farsie jak można się domyślać często
bezczelność i zuchwałość tak skutecznie ratowała istnienia, jak zapewniała
spektakularne kariery. Mocna lekcja
psychologii i socjologi na ekranie - mentalności
stadnej, poddania się zwierzchnictwu
rangi, ale też ambicjonalnych utarczek
czy zwykłej, pospolitej,
nastawionej na wykorzystaniu siłowej dominacji podłości, wreszcie uniwersytecki wręcz wykład o stalowych nerwach, wyobraźni, inteligencji i sprycie zaprzęgającym teatrzyk do aktualnych potrzeb i finalnie przetrwania holokaustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz