piątek, 27 maja 2022

The Hudsucker Proxy (1994) - Ethan Coen, Joel Coen

 

Kąśliwa satyra na korporacyjną rzeczywistość. Bliska orwellowskim wzorcom, ale wprost nawiązująca do klasycznego hollywoodzkiego kina Franka Capry. Malowniczo zainscenizowana, tak że dla oczu przyjemności nie szczędząc, fantastycznie w ten bogato dekorowany świat wciąga. Tak nie tylko po coenowsku wszystko architektonicznie i charakterologicznie zaaranżowane, bo czuć inspiracje burtonowskie, także oczywiste skojarzenia z fantazjami gilliamowskimi - jakby forma miała dominować nad treścią pozornie, a przekornie treść tu równie istotna, bo to przecież film zacnych i szczwanych intelektualistów. Postaci intensywnie jaskrawą kreską szkicowane, więc i mocno groteskowo przerysowane, aż po skrajnie wręcz karykaturalna pozę, aby wyraziście wyciągnąć z nich ich immanentną absurdalność i poddać dosadnie prześmiewczej interpretacji. To nie jest jednak to co Kosy najbardziej u Coenów lubią, bo lepiej kiedy mniej symbolicznego szaleństwa komedyjkowego, a więcej surowego realizmu. To jest bezdyskusyjnie gites i w punkt, ale aby nie poczuć w trakcie seansu znużenia i nie doświadczyć poczucia niezrozumienia, trzeba się zawsze na taką formułę przestawić i odpowiednio do niej i od niej zdystansować. Wtedy jest fajnie i można się doskonale wyluzować wciągając w daleką od banalności satyrę oraz rozkoszować genialnym mimicznie aktorstwem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj