środa, 3 lutego 2021

News of the World / Nowiny ze świata (2020) - Paul Greengrass

 

Paul Greengrass co oczywiste sroce spod ogona nie wypadł i jeśli bierze się za gatunek z którym do tej pory nie był związany, to musiał naturalnie wiedzieć czym ryzykuje i jakie wyzwanie na siebie przyjmuje. Western to ramy gatunkowe, ścisłe zasady, produkcyjne rygory, kanon do zachowania zwyczajnie. Brytyjczyk z hollywoodzkim już uznaniem poradził sobie znakomicie, dostosowując się do wymagań, nie wychodząc poza surowe paradygmaty - wykonując kapitalną rzemieślniczo robotę, tak jak do tej pory systematycznie przez cała karierę przyzwyczajał. Zatem niby nic co by w kategoriach szoku ujmować, lecz trzeba zauważyć iż jego twórczość chyba po raz pierwszy tak wyraźnie zeszła z inspiracji wydarzeniami autentycznymi, stając się bardziej nomen omen opowieścią niż dotychczas praktykowanym fabularyzowaniem dokumentu. Zaskakujące ponadto jest jednak także, iż nie stworzył jak można by przypuszczać z doświadczenia (agent Bourne się kłania) westernu z brawurową akcją, herosami profesjonalnie wyszkolonymi w ryzykownej sztuce zarabiania rewolwerem, a zaproponował widzowi nostalgicznie wzruszającą duchową przypowieść o tożsamości człowieka, przynależności i przywiązaniu, traumatycznych wspomnieniach i trudnej drodze do względnego spokoju i równowagi. Piękną tak po ludzku, uniwersalną historię osadzoną tylko stylistycznie w okolicznościach „dzikiego” Teksasu, chwilę po zakończeniu wojny secesyjnej. News of the World to też świetne zdjęcia, spektakularne panoramy i dynamiczny montaż, gdy przygoda z ospałej ballady momentami gwałtownie przyspiesza. Także odrobina ckliwości, lecz więcej surowych emocji i efekt mocno poruszający. Innymi słowy miłe dla oczu i duszy filmowe zaskoczenie i w moich na przyszłość wyobrażeniach spora szansa na rozwinięcie tego właśnie u doświadczonego reżysera nowo odkrytego potencjału.

P.S. Dodam że Tom Hanks jest taki jak to Hanks w każdej roli. Ekstremalnie charakterystyczny, a jednak maksymalnie autentyczny, a partnerująca mu smarkula naturszczykowato dobra. Stąd ta podróż pełna niebezpieczeństw wciąga, a postacie zyskują wyjątkową sympatię widza, któremu z głęboką empatią zależy by ich droga do oazy spokoju zakończyła się szczęśliwie. Ja przynajmniej się z nimi przez te dwie godziny projekcji mocno zżyłem i z dużym zaangażowaniem emocjonalnym ich losy przeżywałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj