sobota, 20 lutego 2021

...And Justice for All / ...I sprawiedliwość dla wszystkich (1979) - Norman Jewison

 


W spółce Jewison/Lewinson ten mało chyba dzisiaj znany sądowy komediodramat został nakręcony. Obraz ze sporym wówczas przebojowym potencjałem, bo Al Pacino już wtedy w propozycjach ról mógł przebierać, a tematyka na tyle uniwersalnie atrakcyjna, że nie dziwi iż oscarowo nawet swoje triumfy święcił. Film już ponad czterdziestoletni ale z pewnością w treści merytorycznej aktualny, bowiem zawsze najsłabszym ogniwem każdego systemu i epoki są ludzie - obarczeni masą wad i słabości. Różnie przez życie doświadczeni, inaczej na okoliczności reagujący, z większym lub mniejszym do siebie dystansem, z ego ogromnym lub jeszcze bardziej gigantomanią spaczonym. Branżowe (środowiskowe) piekiełko i ofiary bezdusznej sądowej machiny - świat  absurdów bezpośrednio wpływający na śmiertelnie poważne reperkusje w życiu maluczkich. Ponadto może w sposób nieco przerysowany lecz tym samym sugestywnie i wciąż żywo uwypuklone zostały kluczowe kwestie interesów i układów. Nie zakładam nawet iż tak nie jest też współcześnie, myślę że tak będzie zawsze, a środowisko prawnicze nie jest w tym wyjątkiem, bo tym bardziej na pokusy systematycznie jest narażone. Chce przez to też powiedzieć, że Ameryka daleko, lata siedemdziesiąte przeszłością, ale temat żyje - pulsuje i w przypływie większej intensywności konkretnych przykładów prymatu interesu nad etyką opinię publiczną bulwersuje. Tutaj w po części dramatycznie analitycznej, po części rozrywkowej fabularnej formule na taśmie filmowej problematyka zarejestrowana. Kategorycznych ocen względem autentyzmu nie mam mimo wszystko zamiaru ferować, gdyż co ja tam o tych układzikach w świecie wielkich ambicji wiem i swoją drogą zbyt mocno polityczna to obecnie materia, ale śmiało mogę napisać że film dobry, nawet mając na uwadze charakterystyczne przywary kina sprzed lat. Te techniczne niedopracowania posiadają też swój urok, ale myślę również że obecnie któryś z młodych obiecujących reżyserów przeprowadziłby przez temat jeszcze ciekawiej niż niegdyś spółka Jewison/Lewison. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj