niedziela, 7 lutego 2021

Soen - Imperial (2021)

 

Soen na dwóch startowych krążkach wyraźnie poszukiwał własnej tożsamości i chociaż już wtedy na scenie wydawał się pozytywnie wyróżniać i czuć było że w tych czarujących dźwiękach jest potencjał na oryginalność, to często w kontekście Cognitive szczególnie słyszało się uzasadnione głosy o zbieżności tekstury z gigantami z Toola. Jak się okazało już na trójce zespół wyraźnie okrzepł, a czwórka stawiała już grupę byłego pałkera Opeth w świetle własnym. Lykaia i Lotus stały się naturalnym celem podróży Szwedów, a obecny Imperial niczym właściwie mnie zaskakuje i mogę śmiało stwierdzić iż bez dyskusji może stanowić drugą część, czy dalszy ciąg poprzedniego albumu. Stylistycznie jest bowiem bliźniaczo i nawet jeśli oczekiwałem odrobiny świeżych rozwiązań aranżacyjnych i z tego punktu odniesienia mógłbym być rozczarowany swoistym constans brzmieniowym, to nie będę kłamał że Imperial nie potrafił przebić się do mojego serca. Wysoki współczynnik słuchalności i względnie nisko zawieszony próg wejścia powoduje, iż refreny i melodie jeszcze długo po odsłuchu pozostają w głowie i chodzą za człowiekiem uparcie. Zasługa w pozyskaniu sympatii tkwi we wzruszającej melodyce i pięknym pogodzeniu instrumentalnej biegłości z wyrazistością harmonii każdej z kompozycji. Inaczej pisząc, to że nowy Soen mnie porusza powiązane jest wprost z faktem że poprzednie dzieła ekipy Martina Lopeza mnie poruszały. Zastanawiam się jedynie czy mam już przyzwyczaić się iż Soen dotarł do miejsca swojego przeznaczenia i niewiele więcej niż pewności iż zawsze otrzymam bardzo dobre materiały w bardzo znanej mi stylistyce oczekiwać? Czy może już teraz zainteresowani muzycy wiedzą, iż kolejna studyjna realizacja musi przynieść więcej odważnych poszukiwań? Oczywiście będzie to zależeć od świadomości oraz poczucia satysfakcji "ojca założyciela" i jego kompanów. Dzisiaj wciąż są tu gdzie byli przed dwoma laty. Gdzie będą w najbliższej przyszłości nie będę jednak spekulować. Mam jednak nadzieję, że nigdy Soen nie znudzi, popadając tym samym w moją niełaskę. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj