Na podstawie jak się zdaje dokumentu o tym samym tytule, fabularna wersja filmu zrealizowanego ku pamięci Szmula Zygielbojma - polskiego Żyda, społecznika powiązanego ze światem polityki, który w pierwszych miesiącach wojny uciekł namawiany przez współpracowników do Londynu i tam na ile siły i możliwości pozwalały, starał się przekonywać sojuszników do większej aktywności w kwestii przeciwstawienia się terrorowi III Rzeszy i niestety mocno wrośniętym w ówczesną mentalność europejską, antysemickim przekonaniom. Film opowiada tak o jego podroży na zachód, jak i zaczyna i kończy się jego pozornie tylko zagadkową śmiercią na brytyjskiej ziemi. Zrealizowany może nie spektakularnymi metodami i poniekąd bardziej niż w typowo kinowej produkcji o charakterze teatru telewizji, ale zrealizowany bardzo porządnie i przez to wciągająco, więc nie przeszkadzają te związane z formą słabości, bo liczy się ważna treść, a ona jasno jest artykułowana i seans posiada swoją dynamikę, a przede wszystkim tajemnicę prowadzącą do zgonu Zygielbojma, która mocno zaciekawia przez pryzmat roli jaką odegrał w przyczynieniu się do niej stosunek Europy do społeczności żydowskiej. Tą tajemnicę próbuje tu naświetlić dziennikarz Timesa i podążając wraz z postępem dochodzenia, jasno wiąże ze sobą fakty i konteksty, a to ważny walor dobrze skrojonej opowieści polityczno-biograficznej, więc jeśli dodać jeszcze temat który wstrząsa, to tak dla poszerzenia wiedzy dotyczącej tła holokaustu, jak i spędzenia przed ekranem wartościowo, bowiem uwrażliwiająco dziewięćdziesięciu kilku minut warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz