poniedziałek, 26 czerwca 2023

The Lost King / Zaginiony król (2022) - Stephen Frears

 

Cudowna kameralna/malownicza architektura brytyjskich miasteczek wizualnie na mnie bardzo działa i nie tylko lokacje oraz scenografia robią wrażenie, bo Stephen Frears jako mocno już wiekowo zaawansowany reżyser, kręci ostatnio przede wszystkim niby podobne do siebie (poniekąd schematyczne) obrazy, ale posiadające uroczą formę obyczajowej opowieści i zawsze treść angażującą, stąd zawsze z szansy obejrzenia co tam weteran przygotował na bieżąco korzystam. Dobiera znakomicie obsadę (kiedyś/ostatnio m.in. Meryl Streep, Judie Dench), teraz Sally Hawkins, a one potrafią zawładnąć ekranem, przejmując często nawet nad wspaniałą scenografią dominacje, a że warsztat ich lotów najwyższych, a Frearsa zamiłowanie do ciepłych historii z urokiem zacna, to muszą się takie klejnociki podobać. Tym razem ta obyczajówka, to w zasadzie podszyta wysmakowanym poczuciem humoru przygodówka, coś jak a’la (he he) Robert Langdon, tylko „w spódnicy” i bez używania najmniejszej przemocy, czyli kino na bazie autentycznych wydarzeń, z wątkami historycznymi, potraktowane na lekko, ale bez przymrużania oczu, bo u fundamentu i intencyjne poważne, gdyż opowiada trochę niesympatyczną chyba sprawę dla miłościwie panującej dynastii - jeśli właściwie rozumiem konteksty. Wszak historię przecież piszą zwycięzcy, a tej odkrywany w czasie seansu fundament napisali zdecydowanie, a tylko zbieg okoliczności, czy inny łut szczęścia nie wyjaśniony sprawił, że tą oto po kilku setkach lat oficjalnie odkłamano. Jeśli nie zabrzmiało intrygująco to sorki, bo miało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj