Dialogami stojąca, dialogowa niemalże perełka. Konkretnie napisana, autentyczna i jak na okoliczności parateatralne dynamiczna. Równie dobrze nakreślono tutaj postaci (przekrój społeczny całkiem zgrabny), oczywiście także zwracając uwagę na specyfikę formy, gdzie mnogo bohaterów i wszyscy równo przez pryzmat znaczenia dla scenariusza są traktowani. To taka mała komedio-drama w klimacie popularnych ostatnio kameralnych produkcji, gdzie akcja toczy się właściwie w jednym miejscu, a dynamika i rytm jest wprost wynikiem interakcji i relacji pomiędzy postaciami i tak samo tu dużo sytuacji komicznych, jak i dramatycznego napięcia, związanego z rodzącymi się na bieżąco i pochodzącymi z innych doświadczeń i przekonań społecznymi fluktuacjami. Przyjemnie się tą zabawę nakręcającymi się interakcjami ogląda i szczególnie może się podobać ironiczne poczucie humoru, którym Czesi z wdziękiem potrafią się posługiwać. Konkretnie natomiast, mamy grupę właścicieli mieszkań jednej kamienicy i jesteśmy świadkami jednego z zebrań odbywanych przez tą wspólnotę, a to przecież fantastyczny materiał na kapitalną farsę i tak się właśnie dzieje, że intensywnie soki zostają z potencjału wyciśnięte. Zawiłości historyczne, kulturowe i obyczajowe, światopoglądowe niuanse, jakieś wzajemne antypatie, jakieś pretensje, uwagi bezpośrednio kierowane lub aluzje, no i wreszcie wybuchy gwałtownych emocji. Tak tematy do debaty merytorycznie właściwe, proceduralne nudy i systematyczny dryf w wątki zupełnie oderwane od meritum, a na finał mocna podwójna puenta. Inaczej życie Panie! Kto nie był nigdy na jakichkolwiek zebraniach, to nie doceni tej prawdy błyskotliwie wplecionej w fajny pomysł i równie fajną realizację. W sumie to kto nie uczestniczy w codziennym życiu społecznym może jedynie jej nie docenić. Ktoś?
P.S. Dzięki Właścicielom dowiedziałem się ponadto, skąd to popularne u nas przed laty określenie bryle oraz zobaczyłem jak po latach wygląda Rumburak - czarodziej drugiej kategorii. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz