poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Prometheus / Prometeusz (2012) - Ridley Scott

 

Technicznie i wizualnie wysoka klasa, nie uznam jednak że lepiej wtedy było niż w przypadku Covenant wyszło - poziom to porównywalny. Tym bardziej z żadnym większym ciśnieniem czy zaskoczeniem - w dodatku nowa seria jednak bez tej magii i w odbiorze młodzieńczej ekscytacji, jaka ikonicznej pierwszej odsłonie czterech epizodów Obcego towarzyszyła. Pomysł, inspiracja i intencje ciekawe, ale gdzieś po drodze zagubił się właściwy sens i chyba jednak zbytnie filozofowanie, zobrazowane płytką, w znaczeniu przewidywalnie schematyczną narracją sprowadziły kultowy świat do poziomu wyłącznie nabijacza kabzy producentom i miziania megalomańskiej ambicji Ridley’a Scotta. Można oczywiście wypełnić ten szmat czasu pomiędzy czasem akcji Prometeusza i Ósmego pasażera Nostromo jeszcze wieloma próbami zagospodarowywania otwartego pola, ale chyba już casus kolejnej z 2017-ego roku części dał do zrozumienia że konwencja to się wyczerpała. W moim przekonaniu można było zrobić to zdecydowanie oryginalniej i efektywniej połączyć paranaukowo-filozoficzną "genealogię" z rozbudowanym kinem akcji. Jest jednak jak jest, wyszło według przyjętej koncepcji całkiem poprawnie/przyzwoicie. Szkoda jednako że szablonowo, więc nie ma się czym podniecać, a można jedynie spędzić rozrywkowo czas przed telewizorem, kiedy akurat nic bardziej zajmującego nadawcy nie proponują. Tak ja przynajmniej swego czasu uczyniłem. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj