czwartek, 2 czerwca 2022

Per tutta la vita / (Nie)długo i szczęśliwie (2021) - Paolo Costella

 

Coraz częściej zamiast kina hollywoodzkiego wybieram kino europejskie i często też bez oporów zgadzam się, by były to nie tylko ambitne produkcje dramatyczne, ale też filmy jednocześnie dobrze przygotowane warsztatowo jak i w miarę rozrywkowy sposób ekscytujące. Z północy Europy, czy też z południa, gdzie oczywiście celuje w hiszpańskie, ale również właśnie włoskie, w których ostatnio mocno widoczny jest trend na obrazy o relacjach małżeńskich, czy rodzinnych. Pomysły które u nas wpadają w pułapkę trywializacji, bądź banalizacji, stając się sezonowymi atrakcjami kinowymi i telewizyjnymi flagowcami, tak potraktowane przez sposób spostrzegania i analizy południowców, czynią je zarówno atrakcyjnymi jak i wartościowymi. (Nie)długo i szczęśliwie jest ostro na nazwiskach producentów (Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie) promowanym tego trendu znakomitym przykładem, ale też nie jest najlepszym wśród ostatnio oglądanych przedstawicielem. Niby wszystko gra, niby trudno znaleźć większe wady, ale gdzieś mało wyraziście i zbyt letnio narracja została poprowadzona. Postaci na szczęście mimo że ich sporo i równolegle żadna z nich nie dominuje, to dają się łatwo zapamiętać i pośród innych wyróżnić. To zaleta i w żadnym razie jedyna, bo fajne ciepło z tej opowieści bije i przyjemnie się nim otulić, szczególnie gdy człowiek zagrożony zgorzknieniem, bo życie różne scenariusze pisze i nigdy nie jest tak jak sobie w naiwnym młodzieńczym rozumie założył. Codzienność w relacje nudę wciska, czas plącze też sporo i nieporozumieniami kolejnymi fundament osłabia oraz finalnie rozbija to, co lata temu wydawało się pod ciężarem rutyny nie do zniszczenia. Jedno się udaje, drugie się psuje, węzły się plączą, lecz czasem nie aż tak bardzo by nie dało się ich rozsupłać, po to by dać sobie okazję  poplątać niejednokrotnie jeszcze w przyszłości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj