poniedziałek, 15 marca 2021

Algiers - Algiers (2015)

 


Ależ olbrzymi ferment w moim guście muzycznym swego czasu Algiers poczynili, gdy zainspirowany pochlebną wzmianką w jednym z systematycznie pochłanianych magazynów muzycznych o ich drugim longu przeczytałem, sprawdzając natychmiast nutę w praktyce. Oczywiście nie była to wyłącznie zaślepiona ciekawością poznania nowego miłość od pierwszego wejrzenia, mimo to niewiele czasu potrzebowałem by dać się zniewolić dostrzegając w ich zaangażowanej społecznie sztuce pisania ambitnej nuty to, czego może w całej okazałości od początku nie wychwyciłem. Tak czy siak nie musiały minąć dekady bym rozpoznał w intrygujących kompozycjach ukryty i dostrzegalny wyłącznie dla wprawnego ucha potencjał bliski dziełu. Tym tropem naturalnie idąc prawie dokładnie rok temu zachwycałem się trzecim i jak dotąd ostatnim ich długograjem, a w międzyczasie chłonąłem systematycznie dźwięki z obecnie poddawanego analizie quasi recenzenckiej debiutu. Inicjujący karierę Amerykanów album porównywany z kolejnymi dwoma wypada nieco mniej spektakularnie, bowiem kompozycje oczywiście z miejsca zdradzają wielkie ambicje, ale jednak w ogólności mają w sobie znacznie mniej eklektycznych pomysłów niż te utwory, które wypełniły zarówno The Underside of Power jak i There is No Year. Program pierwszej płyty ogranicza się do maksymalnie oryginalnego, ale jednak wykorzystania przestrzeni surowej i wzbogaconej o akcenty soulowe czy częstokroć wręcz plemienne ciekawej elektroniki. Wokal Franklina Jamesa Fishera to niewątpliwy atut podstawowy propozycji pochodzących z Atlanty muzyków, a jego osadzenie i korzystanie z tej wrośniętej w "czarny" głos ciepłej, czasem melancholijnej maniery w kontekście siły lirycznego przekazu oraz minimalistycznego syntezatorowego chłodu i rebelianckiego charakteru przekazu kontrastującego właśnie z soulowym sznytem powoduje, że na scenie to wielce, jak i sugestywne oryginalne połączenie. Zestawienie walorów i cech może z różnych muzycznych frontów, ale jednak w praktycznym wymiarze specyfiki Algiers nie budzący w żadnym razie poczucia nawet najmniejszej niespójności. Stąd moje uznanie dla ich konceptu gigantyczne i wrażliwość moja na efekt muzyczno-liryczny równie wielka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj