niedziela, 28 marca 2021

Cherry / Cherry: Niewinność utracona (2021) - Anthony Russo / Joe Russo

 

Pokaźnie rozbudowane, może nie epickie, ale jednak całkiem spektakularnie zrobione kino. Kino z kategorii „wiele razy to już było, ale jednak...” - w tym przypadku, w kolejnej odsłonie udowadniające iż można to zrobić nieco inaczej, czytaj w miarę oryginalnie i z pewnością ciekawie. W zasadzie, czy przede wszystkim kino biograficzne, a w wymowie kino antywojenne, kino w którym nie tylko poddaje się w wątpliwość zasadność rozwiązań militarnych pod pretekstem wprowadzania demokratycznego „ładu”, ale takie za pośrednictwem którego dosadnie opowiada się o losach młodego człowieka naiwnie anonimowo uwikłanego w polityczne rozgrywki (prawda że w takiej konfiguracji kontekstowej wielokrotnie już wielkie obrazy kręcono?). To co decyduje akurat o względnej (nie rewolucyjnej ale jednak) wyjątkowości produkcji sygnowanej nazwiskiem dwóch (jak się zdążyłem zorientować) fachowców od kina niekoniecznie poważnego, to nowoczesny sznyt realizacyjny, ale też gorzkie poczucie humoru z nieco w śmiertelnie poważnej tematyce ironicznymi podtekstami oraz współczesność owego przekazu, nawiązująca naturalnie do uniwersalnych kolei komplikującego się często niestety na własne życzenie losu. Nie wiem czy ten obraz ma szansę i czy kiedykolwiek awansuje do roli klasyka (pewnie nie), lecz z pewnością zasługuje na szerszą uwagę i wart jest poświęcenia mu tych 140 minut podczas projekcji. Bowiem wyróżnia się nie wyłącznie atrakcyjną dla nastoletniego odbiorcy formą, ale także mówi bardzo przekonującym głosem o kolejnych pokoleniach dzieciaków rozczarowanych i zagubionych - wpadających w tę samą pułapkę zastawioną przez cynicznych politycznych manipulatorów bądź ekonomicznych hien oraz działek chwilowego szczęścia oferowanych przez ulicznych handlarzy przynoszących w konsekwencji mnóstwo lawinowo narastającego nieszczęścia. To też oczywiście kino rozprawiające o znaczeniach przypadków i znaczeniu drobnych decyzji, które w przewracają całe życie do góry nogami. Kino o wielu gównach w które można wdepnąć, a przez to że tutaj bohater wdeptuje w nie seryjnie trzeba by orzec iż nieco też fabularnie przeforsowane. Ale mimo to warto, bo może się podobać, mimo że optymizmem nie tryska i w proporcjach nie zachowuje umiaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj