wtorek, 9 marca 2021

The Haunted - Made Me Do It (2000)

 


Intro na wejście znakomicie pobudza w metalowych żyłach krążenie. Idąc dalej za pierwszym mocarnym ciosem The Haunted (ekipa powstała na gruzach At the Gates) mieli ochoczo gdzieś na styku agresywnego death'u i motorycznego thrash'u. Zdecydowanie chwytliwie, z całym arsenałem całkiem melodyjnych tematów. Z całą masą rwanych riffów i ostrych niczym żyleta motywów. Z ogniście wykręconym klarownym i odpowiednio brutalnym brzmieniem, podkreślającym fantastycznie walory żywej, organicznej nuty. Szybkie tempa i same pomysły mimo że bazujące na klasycznych w gatunku rozwiązaniach, to wzbudzające zainteresowanie, bowiem zagrane z pasją i impetem przez doskonale zgranych instrumentalistów. Do tego radośnie histeryczna maniera Marco Aro (który już po debiucie zastąpił Petera Dolvinga) i można rzec że Szwecja rządzi i dzieli w takiej stylistyce. Świetny krążek, który wciąż trzyma się mocno w mojej osobistej topce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj