wtorek, 11 kwietnia 2023

Boston Strangler / Dusiciel z Bostonu (2023) - Matt Ruskin

 

Atmosfery mrocznej, klimatu gęstego nie brakuje i w myśli z miejsca oczywiste skojarzenia z filmami jednego z wielkich współczesnych twórców znakomitych thrillerów się pojawiają. To jedno, to co odnosi się do sposobu prezentowania w założeniu ekscytującej znakami zapytania i poczuciem zagrożenia historii, z rodzaju tych kryminalnych. Drugie równie silnie przyciągające uwagę, mocno widza sympatię zaskarbiające w czasach kiedy coraz mniej dobrego, bo szlachetnie się prezentującego kina gatunkowego się kręci, to miejsce akcji, czyli Boston lata sześćdziesiąte. Charakterystyczna architektura, na ulicach warczące krążowniki i unosząca się w powietrzu podobnie jak w Londynie angielska wilgoć. Mocna historia na ekranie, absolutnie nie premierowo przez kino sfabularyzowana do postaci atrakcyjnej dla widza porcji (zbudowanej na bazie autentycznych tragicznych wydarzeń) kinowej podniety. Wystylizowana w tym przypadku znakomicie, ale odnoszę wrażenie, iż brakło jej w tej postaci ponad to co dobrze wygląda, tego czegoś - czegoś wyjątkowego, co czyni różnicę. Uważam, iż poza tym gra tu jedynie poprawna, bowiem przez charakter własnej aparycji bez mocy Keira Knightley, oraz w swojej roli lepsza, bo energetyczna tak jak jej z kolei specyfika cech pozwala Carrie Coon. Podkreślam że obie w dobrym, a momentami bardzo dobrym, lecz absolutnie nie wybitnym thrillerze kryminalnym, który z tego co robiąc minimalistyczny risercz się dowiedziałem i powyżej zaznaczyłem, jest już którymś kolejnym fabularnym spieniężeniem historii bostońskiego dusiciela. Można spróbować dać się Ruskinowi wciągnąć, lecz niekoniecznie jest obowiązek sprawdzać czy się mylę lekko schładzając przed ewentualnym seansem emocje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj