piątek, 24 września 2021

Soilwork - Stabbing the Drama (2005)

 


Swego (niedawnego jeszcze czasu) emocje do czerwoności rozgrzewający melo death skandynawski, swoje dni popularności ma już (od jakiegoś czasu :)) ostatecznie za sobą. W wielu przypadkach to w sumie dobrze, że formacje z tego nurtu zeszły ze sceny (szlag je trafił) i nie wiem (paradoksalnie?) dla tych niewielu mniej tendencyjnych grup wraz z końcem mody przyszedł sprawdzian charakteru, który zdały nawet celująco, potrafiąc odnaleźć się w mniej przychylnej rzeczywistości, kiedy to kokosy już pod nogi wprost nie spadają. Soilwork tylko na starcie swojej kariery było melo death-thrashowy, bo szybko poszedł całkiem autonomicznych kursem i stworzył własną osobną niszę. Wprost do sceny już przy okazji Natural Born Chaos nie pasowali, ale to dopiero Stabbing the Drama określiła i ustabilizowała ich pozycję, jako bandu z własnym kompozycyjnym stylem. Co więcej, w realiach bez hajpu wokół rytmicznego/motorycznego (momentami rwanego, szarpanego :)) szwedzkiego metalu odnaleźli się więcej niż nieźle, udowadniając że zdefiniowanie stylu nie oznacza kompletnego powielania schematów na każdym kolejnym albumie. Tandety przede wszystkim nie sprzedają, a Stabbing the Drama z perspektywy czasu daje radę i każdorazowy powrót do krążka z 2005-ego roku jakąś tam przyjemnością się okazuje. Bowiem praktyczne kombinacje w obrębie melo deathu/modern thrashu, z crossoverowymi czy wręcz hard core'owych inklinacjami, okazało się całkiem odporne na korozję. Wziąć agresji miarkę, brutalności równą jej porcję, dodać dla równowagi melodyjności i tym samym chwytliwości. Kosić ciętymi riffami, miażdżyć ciężkim tychże brzmieniem i od czasu do czasu popisać się przykuwającą uwagę solówką. Osadzić efektowny gitarowy wachlarz na rytmicznym, motorycznym fundamencie i wszystko musnąć nowoczesnym klawiszem i obficie potraktować oryginalnymi wokalami, z frazami krzyczanymi, growlowanymi i czystymi zaśpiewami. Tym samym jednocześnie nutę połamać i nadać jej kolorytu futurystycznego oraz pozostawić w niej trzon jednoznacznie z tradycyjnym heavy metalem się kojarzący. Stworzyć album niemal radiowy, ale broń B. całkowicie banalny. Nagrać przeboje do nucenia, ale jednak nie dla wszystkich. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj