poniedziałek, 16 stycznia 2023

Iluzja (2022) - Marta Minorowicz

 


Bezradność to taka potwornie silna trwoga, co odbiera chęć do życia, a wcześniej frustruje, napełnia człowieka wpierw złością, później ekstremalnym przygnębieniem, wreszcie jeśli człowiek przetrwa to do jego ostatnich dni goryczą. Jak bardzo intensywna być potrafi, jeśli dotyczy rodzica zaginionego dziecka, nie jestem w stanie i nie chcę sobie wyobrażać. Zakładam iż to jednocześnie przeszywający lęk, a zarazem wkrótce desperackie poszukiwanie ucieczki - odwrócenia choć na moment uwagi od tego co męczy i dławi przez 24 godziny we śnie i na jawie, dzień za dniem, potem tydzień i miesiąc za miesiącem. Kiedy nic się nie wyjaśnia, tylko mnożą się naciągane hipotetyczne teorie, a brak konkretnych tropów i poszlak kompletnie wyczerpuje możliwości. Znakomicie  przyzwoitymi aktorskimi umiejętnościami Agaty Buzek i mniej eksponowanymi Marcina Czarnika, Marta Minorowicz ukazała ten stan i proces, więc Iluzja wydaje się filmem prawdziwym, bowiem autentycznym i przeszywającym. Także pełnym głuchych emocji, pulsujących lecz milknących z czasem, bo być może czas szczątkowo zaczyna zablniać praktycznie w pełni nie do zablnienia rany. Tą beznadzieję i umierającą desperację czuć, ale w wymiarze narracyjnym jest już gorzej, bo kolejne sceny nie wnoszą do historii zbyt wiele ponad właśnie skupieniem się na istocie łapania się każdego skrawka iluzji nadziei, co dla wielu widzów w wymiarze kinowej przygody uczyni ją zwyczajnie nazbyt jednowymiarową i nużącą. Przychodzi tu pod koniec oczywiście od początku precyzyjnie zaplanowane przełamania pierwotnej istoty zmagania z bólem, lecz pomysł na zamknięcie historii zdaje się dość zastępczo wypełniać znamiona odkrywania tytułowej tajemnicy. Mnie tak pierwszej, jak i drugiej idei sposób prezentacji nie przeszkadzał, ale zgadzam się że można było z tej historii wyciągnąć jeszcze więcej. Chociażby dostarczyć jakiegoś emocjonalnego rollercoastera, odrobinę poprzez stopniowanie napięcia i zakrętasy w scenariuszu, bądź po prostu używając muzyki jako tła, zamiast w klasycznej formie kompletnie z jej udziału rezygnując.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj