wtorek, 21 lutego 2023

Aftersun (2022) - Charlotte Wells

 

Niczym niezmącone piękno życia! Tak kolega koneser kina zechciał trafnie w czterech słowach określić to przeżycie i nawet mimo że zdarza mi się z jego odczuciami i przekonaniami z innego, także maksymalnie subiektywnego punktu widzenia dyskutować, to tym razem przez myśl mi nie przejdzie aby nawet dla zasady przekornie się nie zgodzić. Bez dramatycznych emocji w klasycznym kinowym wydaniu to doświadczenie, bez także emocji skrupulatnie przygotowanych podług drobiazgowego, wymuskanego scenariusza, bo one nie narastają i nie wybuchają według pedantycznych założeń jak zwykło się oczekiwać od obrazu opisującego przeżycia bohaterów w newralgicznych momentach ich życia, a tylko płyną jakoś bez świadomości ich głębokiego oddziaływania, która notabene dojrzewa i przychodzi dopiero z czasem, gdy sens poskłada się w przesłanie, a zawieszony widz gapi się w ekran i wyrwany z letargu zostaje, gdy już napisy końcowe z niego spadną. Przez cały seans towarzyszy widz zwykłym rozmowom, gestom, trosce nienachalnie naturalnej, ani defensywnej ani ofensywnej postawie narracyjnej, tylko rejestracji tzw. „być tu i teraz”, a emocje jadą na jakimś jałowym biegu, jakby oczywiście nie zauważać pomiędzy wierszami, że pod powierzchnią odbywa się heroiczna walka o chociażby chwilowe uciszenie własnych depresyjnych demonów. W stu procentach osobisty obraz Charlotte Wells wymaga więc zaangażowania, koncentracji, świadomości i dojrzałości emocjonalnej, aby wychwycić tą szczególną, tutaj zawoalowaną intymność na jakiej reżyserka opiera siłę przekazu - bez tego częstego w gatunku nadymania się dla efekciarstwa filmowego. Pozornie tylko delikatna, a w rzeczywistości dotkliwa to archiwizacja osobistego dramatu - przez pryzmat czasu próba zrozumienia okresu który zdecydował o przyszłej relacji, wówczas wciąż beztroskiego i szczerego dziecka i pogrążonego w wewnętrznym mroku dorosłego. Technicznie natomiast, scenariusz to retrospekcja permanentna w założeniu i tylko te kilka zaledwie ujęć krótkich zdradza z jakiej czasowej perspektywy patrzymy na minimalistycznie, a mimo to fascynująco nieoczywiste i wyrażające „niczym niezmącone piękno życia” kadry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj