niedziela, 12 lutego 2023

Tribulation - The Formulas of Death (2013)

 

Tribulation na The Formulas of Death, to nie jest oczywiście ten sam Tribulation, który tak płynnie łączy wątki na trzech kolejnych albumach. Tutaj mimo to też doświadczamy kontaktu z harmonijnymi rozwiązaniami, lecz w znacznie mniejszym stopniu opartymi na heavy metalowej koncepcji korzystania z melodii, a wciąż tkwiącymi jednak w estetyce death metalowej, chociaż sposób w jaki to już wtedy robili czynił ich na owej scenie wyróżniającymi się zdecydowanie. Dwójka jest wciąż jeszcze bardziej po stronie death metalowej, ale z wyraźnym już wówczas kierunkiem na ewolucję - może jeszcze nie tak wprost ku heavy "patatajom", ale z wykorzystaniem klasycznego warsztatu aranżacyjnego, uwypuklającego przede wszystkim klimat kojarzący się ze stylistyką symfoniczną. Nie brak jednak tutaj też fragmentów z furiackim zacięciem, jednako najważniejsza zdaje się celebracja tej kojarzonej z symfoniami podniosłej natury rzeczy, co powoduje iż nawet Tribulation rozpędzony i jadowity nie traci waloru egzaltacyjno-kontemplacyjnego. Materiał wypływa z rdzenia metalowego, ale sposób okiełzania pomysłów jest już wzorowany na estetyce dalekiej od typowo death metalowej i prawdę mówiąc niewiele się różni od tego co na kolejnych albumach zaproponowali, a przemiany sprowadzają się myślę wyłącznie do zmian ewolucyjnych, związanych z odważniejszym wprowadzaniem płynnych harmonii i chwytliwych melodii. W gruncie rzeczy słuchając The Children of the Night, Down Below i Where the Gloom Becomes Sound nie da się uznać, że to inny zespół niż na The Formulas of Death i tym samym jednocześnie nie przytaknąć, kiedy słyszy się opinie, że wówczas Tribulation był jeszcze ekstremalny, a później to już zapomniał z jakiej sceny się wywodzi. Ale to akurat nie jest absolutnie droga którą tylko Tribulation podążał, bo każdy przynajmniej elementarnie obeznany metaluch wie, że takich przypadków w latach dziewięćdziesiątych w Skandynawii było multum. To co ich natomiast wyróżnia, to pozostanie wiernym klasycznym metalowym korzeniom, bo trudno nie kojarzyć tego dzisiejszego Tribulation z legendarnymi Mercyful Fate, a takiego kierunku to akurat wśród ikon sprzed lat nie dostrzegam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj