wtorek, 9 maja 2023

Falling Down / Upadek (1993) - Joel Schumacher

 


"Stare" kino na tapecie, więc z racji wieku wiadomo doskonale je znałem, naturalnie pamiętałem, ale sprężyna by sobie je zarchiwizować na bloga stronach, to już sprawa pojawienia się tytułu jako polecajki w poście jednego z wielu koneserów kina. Włączam więc poniekąd zainspirowany takową „sprężyną” Upadek i przenoszę się niemal w czasie, bo nazwanie jak myślę najlepszego filmu w karierze Joela Schumachera portalem do kina jakiego już dziś w zasadzie nie uświadczamy za często, to oczywistość sama w sobie. Jak kojarzę Schumacher nigdy nie był wybitnym reżyserem, raczej zawsze porządnym rzemieślnikiem, fachowcem od kina dobrego balansu, które może miało ambicje poruszania ważnych społecznych tematów, ale więcej w nim było intencji produkowania filmów przyciągających masowo uwagę i zapełniających sale kinowe, niż tworzenia wielkich kontrowersyjnych dzieł niszowych. Tutaj też czuć hollywoodzką sztampę, korzystającą z narracyjnych i operatorskich klisz, lecz najważniejsze że Schumacher wykazał się nie lada odwagą, bądź wyczuł temat nośny, gdyż nakręcił obraz krytykujący agresywny kapitalizm w czasach radosnego jego konsumowania przez farciarzy z kasty żerującej, co mogło spowodować popadnięcie reżysera w bossów branżowych niełaskę. Film jednak osiągnął sukces kasowy, toteż pieniądze jakie wygenerował wybaczyły zapewne Schumachera arogancję, a że wątki tutaj też podkreślające toksyczną męskość z pozycji ją piętnującej, jak i sporo rozmiękczania sensu wspomnianymi charakterystycznymi dla hollywoodzkiego kina środka zabiegami, to może główny motyw jako zaangażowany manifest tracił na sile i nie był powszechnie najbardziej celnie interpretowany. Upadek niemniej jednak to film znakomity, ale nie byłby taki gdyby nie przede wszystkim właśnie doskonale przejaskrawiając temat, napisany scenariusz - temat też niezwykle do wykorzystania wdzięczny. Nie byłby też taki, gdyby nie fenomenalne aktorstwo i pojedynek Douglasa z Duvallem. Gdyby nie trafnie ukazane przez pierwszoplanowe postaci emocje, jako spirala nakręcająca się udziałem frustracji i bezradności oraz pomysł na kontrastową konfrontację dwóch skrajnych reakcji na życiowe nieszczęścia, czy najzwyczajniej życiowe wyzwania. Pęknięty bezpiecznik i z drugiej strony pokora i odporność zbudowana na poczuciu winy. Chociaż w sumie obydwóm bezpieczniki strzeliły, tylko przez okoliczności i zmienne, różne były tego procesu konsekwencje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj