Lada Niva i Conversy położone nonszalancko na desce, wąsy z taśmy izolacyjnej i luźne rozkminy w odkrywczych dla czternastoletnich smarkaczy tematach. Podrostki na gigancie w bezkompromisowych rajdzie przez "helmutcką" ziemię, zmiatając przykładowo przed rozwścieczonym rolnikiem w potężnym traktorze. To tylko niepoważna zachęta, część jedynie startowa z tej może nieco głupkowatej, ale świadomie przestylizowanej akcji. Bowiem trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka na scenariuszową i aktorską szarżę (na aktorstwo dość umowne) oraz (umówmy się) na wizualną ekspozycję, dzięki której od razu tą przygodę się zapamiętuje. Przygodę poniekąd makabryczną i przygodę jaka pod warstwą złożoną z infantylizmów, posiada dojrzały przekaz o dojrzewaniu w świecie zasad narzucanych przez dorosłych hipokrytów i wymagań jakie młodości młodość stawia, bo o czym innym Akin na podstawie podobno książki niejakiego Wolfganga Herrndorfa tutaj opowiada. Opowiada o samoocenie, a dokładnie o izolacji w poczuciu niskiej własnej wartości i konfrontacji tejże z wyzwaniami stawianymi przez grupy rówieśnicze. Musisz dać się zauważyć, inaczej skup się lepiej na tym by urządzić się na marginesie. Poza tym teraz dzięki Tschick wiem, że żydowscy Cyganie istnieją, a ponadto donoszę, iż tak przez 3/4 seansu dziwiłem się, bo się nie spodziewałem, że tenże Atkin, zanim nakręcił mega poważne W ułamku sekundy i Złotą rękawiczkę, zabawił się tak wyraziście komediową stylistyką. Dzięki TVP Kulturo za dostęp do seansu, dzięki też Kolego który uważasz, iż to jeden z twoich ulubionych filmów, za jego polecenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz