wtorek, 23 maja 2023

Syk Pike / Chora na siebie (2022) - Kristoffer Borgli

 

Ja bym tej dziewczynie (Kristine Kujath Thorp) jakiegoś bardzo specjalnego przyznał "Oscara", za to jak gra w tym kapitalnym psychologiczno-socjologicznym eksperymencie, jaki po traumatycznym przeżyciu jej bohaterka z premedytacją na środowisku społecznym przeprowadza, bądź jakiego przeprowadzenia niezaspokojone meta potrzeby od niej wymagają. Tłem współczesne zamożne zachodnioeuropejskie społeczeństwo, zatopione w pretensjonalnym artystycznym filozofowaniu w zasadzie o niczym, zafiksowane na poprawności politycznej i poszanowaniu praw jednostki w karykaturalnym świetle - w lustrze odbijającym zniekształcony tragikomiczną atencją obraz. Dzieje się tu coś niezwykłego, coś szalenie interesującego przez pryzmat nawet nie tak gatunkowego pomieszania z poplątaniem (czarna komedia, body horror, dramat i satyra/groteska społeczna w jednym), ale badania granic obojętności vs. dla równowagi wręcz maniakalnej troski, sondowania zazwyczaj przesadzonych reakcji, chorobliwej potrzeby skupienia na sobie uwagi, wraz zazdrością o uwagę innych. Znudzenia być może tylko pozorną bezpieczną normalnością, prowadzącą do narastającej obsesji „ja’ w otoczeniu „oni”, podlanymi obficie współczesnymi realiami ogólnie mediów i ich wpływu. Punktowanie typowego dla społeczeństw bez większych codziennych problemów tzw. rozgrzebywania - posuniętego do granic absurdu, przez co tak fantastycznie ośmieszające zachodnioeuropejskie empatyczne odklejenie, którego paradoksalnie cechą fundamentalną jest egoizm, w sensie przewrażliwienia i (tutaj sedno) korzystania z szansy na przytulenie dobrego grosza. Zabawna i jednocześnie przerażająca w sensie scenariusza filmowa koncepcja, z niewyszukanym, ale z pewnością sugestywnym quasi twistem i bijącym alarmująco w gigantyczny dzwon terapeutycznym oddziaływaniem. Po takiej jednak terapii może człowiekowi się nie poprawi, ale z pewnością z większą świadomością będzie chorował, bo film Kristoffera Borgli nie podsuwa żadnych rad, nawet tych rodem z telewizji śniadaniowych, a tylko perwersyjnie wręcz wylicza współczesne przede wszystkim młodości przywary. I to wystarcza i to też jest ok. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj