Netflix przedstawia, po tajlandzku o posiłków przygotowywaniu - przepraszam, o sztuce kulinarnej! W sumie po to mamy tak rozbudowane zmysły smaku, powonienia, wzroku i nawet dotyku, aby je karmić odczuciami przyjemności, jednak nie o to tu chodzi, by zajadać to co smakuje, lecz aby dodać do kucharzenia nadętą filozofię i uczynić z prozaicznej czynności kontrowersyjny najlepiej performance, ubierając ją w lanserkę sprzedającą idee w mediach społecznościowych i kity wciskając zmanierowanym obrzydliwie bogaczom - by oni podkarmili własną próżność i jako wartość nadrzędną własną karierę zbudować, lękając się od tej chwili, kiedy triumfalny taniec na szczycie się skończy, bo to branża jest taka jak każda w której czuć poważną kasę, czyli pozbawiona romantycznych zasad i nie dla miękkich idealistów. Bohaterami tajlandzki Gordon Ramsey i dziewczyna z nizin społecznych utalentowana, w dramacie soczyście opartym o mnogość wątków, a zarazem, gdy obrać go i dostać się do kości, to dramacie dość oczywistym. Temat już może wyeksploatowany, hajp na niego przegrzany i zasadniczo wszystko to już schemat, szablon, ale przyciąga nie tylko egzotyką azjatycką, ale jest to jednak przyznaję bardzo dobrze nakręcone i z mocnym dodatkiem dramatyzmu. Z ciśnieniem, wykuwaniem charakteru w ogniu krytyki i uczeniem się w bólach, aby dotrzeć do perfekcji. Wszystko w środowisku gatunkowym bardziej thrillera, a nie obyczajówki i świetnie wizualnie uchwycone, szczególnie gdy obraz podbity mlaskaniem. ;) Wszystko też w klimacie romansu, bo miłość do gotowania, smażenia, pieczenia, ale i obowiązkowe w scenariuszu zauroczenie młodych, pięknych i zdolnych. Wszystko wreszcie w atmosferze społecznego dramatu, ukazujące a wręcz uwypuklające różnice klasowe, podziały współczesne społeczne, z kluczowym zestawieniem pokornej biedy i aroganckiego nowego bogactwa. Dlatego uważam, że film mocny (wciągający), ładny (wzruszający) mądry (oczywistościami, ale pouczający), a poza tym można się czegoś z niego dla potrzeb kuchennych przygód nauczyć, pod warunkiem że widza stać na składniki najwyższej jakości i pierwszej świeżości. :) Siadać do stołu, nie grymasić - całkiem smacznych Głodnych na szwedzki stół netflixowy podano!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz