czwartek, 13 października 2022

Shadows and Fog / Cień we mgle (1991) - Woody Allen

 

Woody skaczący po inspiracjach i próbujący robić to, co go w kinie zafascynowało po swojemu, czyli z intelektualną przekorą i warsztatowym przymrużeniem oka. Shadows and Fog, to czarno-biała perełka w dorobku Allena, tytuł który akurat zaskakująco mało jest rozpoznawalny, niczym jednak myślę nie ustępuje najlepszym w jego dorobku. Oczarowuje w nim sprawna realizacja wizualna nawiązująca klimatem do niemieckiego ekspresjonizmu (patrz. Nosferatu, symfonia grozy i Gabinet Doktora Caligari) i także treścią do kafkowskiego Procesu, ale jak to u Allena bywa także uwodzicielskim wręcz aktorstwem person z pierwszego szeregu, które udział w jego filmach spostrzegają nierzadko jako nagrodę. Wątek Procesu to gruba analityczna sprawa, lecz ja myślę że Woody puszcza tu swoje sarkastyczno-ironiczne oczko także do bardziej popkulturowej spuścizny i czy to Kuba rozpruwacz i luźna improwizacja wokół wątku morderstw prostytutek, czy do klimatu Frankensteina i próby medycznego zrozumienia fenomenu życia i umysłu skażonego szaleństwem, to wychodzi mu to niezgorsza. Jest też cyrk i charakterystyczny dla tradycji tejże rozrywki uśmiech makabrycznej groteski. Nie ma jednak w tym lęku, bowiem jest przede wszystkim immanentny dla każdej produkcji Allena intelektualizm artystyczny i czerpanie motywów z gatunkowych klisz ubranych właśnie w charakterystyczny dla Pana Patyczaka dialogowy zgiełk i pastiszowy komizm. Ponadto scenariusz z tak zabawną jak przecząca stereotypom banalną, lecz dla smaczku paradoksalnie błyskotliwą, bo też o obyczajowym kontekście puentą. Innymi słowy Woody składa hołd tradycji kinowej zupełnie tą tradycję podporządkowując wymyślonej przez siebie formule inteligentnej niepowagi. A narzędziem w jego ręku same wielkie nazwiska aktorstwa i szoł biznesu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj