poniedziałek, 17 stycznia 2022

Der Goldene Handschuh / Złota rękawiczka (2019) - Fatih Akin

 

To dobry moment, by odbyć ten oto seans spóźniony, bo temat filmu dobrze koresponduje z bieżącym hajpem na patole we wszystkich mediach bez wyjątku. Fatih Akin (m.in. W ułamku sekundy) pod wpływem zapewne podobnego poczucia zażenowania i niesmaku oraz dodatkowo wprost mody na gloryfikowanie przez mainstreamowe kino postaci morderców, nakręcił film o mega przyj****, który z miejsca nie czynami których się dopuścił, a które zasługują bez dyskusji na oburzenie i potępienie, tylko już na starcie z powodu wyglądu zewnętrznego oraz sposobu codziennej egzystencji na najmniejszą sympatię widza nie ma co liczyć. Trafny to zabieg obrazowy, raz zbydlęcenie prezentując i uświadamiając tym samym z kim w takich przypadkach mamy do czynienia i żadne inne okoliczności nie mają znaczenia, kiedy zwyrodnialec krzywdzi. Dwa, Akin posunął się do potwornie surowego przedstawienia sytuacji w formule brutalnego realizmu, używając okrucieństwa w podobny sposób jak zrobił to ostatnio Lars von Trier w przypadku Domu, który zbudował Jack. Tak jak Duńczyk sportretował zimnego, bezwzględnego z premedytacją krzywdzącego psychopatę, pretendującego w sztuce uśmiercania do miana chorego artysty, tak Akin odtworzył postać spanikowanego zwyrola, poddającego się wściekłemu wzburzeniu i instynktowi, uciekającego chaotycznie od grożących mu konsekwencji. Historia to autentyczna, wstrząsająca i przerażająca, w której nie ma odrobiny miejsca na współczucie i wyrozumiałość, bo naturalnie ludzkie odruchy bronią widza przed przejawami najmniejszej empatii i nie dopuszczają jej do niego. Klimat, scenografia, charakteryzacja (te ryje, o Chryste) i doskonałe (myślę że albo naturszczyków, albo aktorów z potworną odwagą) kreacje, to coś w kierunku "smarzowszczyzny" z Domu złego czy Pod mocnym aniołem, lecz chyba nawet lepiej w sensie bez przerysowań i lepiej też w rozumieniu bardziej filmowo niż reportersko. Ludzie wraki, na pozór żywe gówna, w których pijackich korpusach bija jednak serca, a w ich zdegenerowanych umysłach nadal świadomość dosięgnięcia dna. Środowisko meneli - syf, smród, życiowy rynsztok, tak prawdziwy, że aż czuć podczas projekcji odór fizycznego rozkładu i rozpadu w oparach alkoholu. Żadnych kompromisów, jakichkolwiek hamulców w ukazaniu konsekwencji nałogu i zbydlęcenia, będącego skutkiem psychicznych zaburzeń. Za to gromkie oklaski dla ekipy odpowiedzialnej i moje gratulacje, mimo że dobrze ten film na samopoczucie moje nie wpłyną, bo jakim niby prawem takie piekło mogło mi uprzyjemnić wieczór.

P.S. Jeśli kiedykolwiek poczujesz ułamek sympatii do postaci mordercy, obejrzyj Złotą rękawiczkę. Ona cię na zawsze wyleczy. Jeśli bagatelizujesz też ekstremalne rezultaty choroby alkoholowej, obejrzyj nie tylko Pod mocnym Aniołem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj