czwartek, 13 stycznia 2022

The Tender Bar / Bar dobrych ludzi (2021) - George Clooney

 

Historie wprost z życia i jeśli jeszcze to historie rodzinne, to jest to moja ulubiona kategoria filmowa. Oczywiście oprócz kilku innych, czyli włoskiej gangsterki, amerykańskiego boksu, czy wszystkich tych przekozacznych filmów spod znaku twórczości takich współczesnych tuzów jak Paul Thomas Anderson, Yorgos Lanthimos, Tom Ford i im podobnych. :) Ale to prywatne wyznanie nie jest w tym momencie najważniejsze i nawet mega ważne nie jest, że w najnowszym filmie George'a Clooney'a wszystko jest na miejscu i można podczas jego seansu poczuć się fajnie i błogo. Najbardziej rzucająca w oczy i istotna jest bowiem milutka dla oka rola Bena Afflecka, który karze mi tym samym odszczekać tu natychmiast, że jest totalnym aktorskim drewnem. Wujek Charlie w jego wykonaniu jest po prostu gigant - świetny kumpel i znakomity ojciec z recyklingu. Nauczony życia przez doświadczenie prowadzenia baru, potrafiący słuchać, wyciągać wnioski i dawać praktyczne rady. Fartem to fantastyczny ojciec w miejsce ojca, który więcej by popsuł swoją obecnością niż pożytku z niego by było. Dzięki nie tylko świetnej kreacji wujka Charliego opowieść o niezwykle zwykłym dorastaniu "Dżej Ara", powstała na podstawie autentycznych dzienników, jest w aktorskim wydaniu imponująco prawdziwa. Fajny też jest klimat tych zwariowanych lat przełomu 70/80 i fajne są fury brzmiące jak prawdziwe samochody, a nie nowoczesne elektryczne maszynki do czegoś nieprzydatnego i w ogóle to ich drzwi nie zamykają się na jakiś pozbawiony charakteru click. Ponadto, pisząc do do bólu poważnie jego wydźwięk terapeutyczny to wielka wartość dodana, a feel good movie charakter idealny na samopoczucia poprawę. Piękny i prosty, bo bliski sercu, posiłkujący się obrazowo rockowymi standardami dla uatrakcyjnienia klasycznej w formie narracji, film o poszukiwaniu tożsamości i autorytetu. O porzuceniu i zagospodarowaniu pustki, dzięki temu szczęśliwemu (nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło) wykonywania obowiązków rodzicielskich przez biologicznego Pana Ojca. Taka poniekąd druga Elegia dla bidoków ogólnie - takie szybkie i bardzo aktualne skojarzenie mam, że niedawno coś podobnego (nie dosłownie) było i było całkiem niezłe, a to jest chyba nawet i lepsze, pomimo że momentami nierówne i szczerze pisząc tak klasyczne, że może i delikatnie wtórne. Dzięki fajnie zwyczajnemu The Tender Bar George Clooney w kategorii reżyser odbił się od dna prawie ono osiągając bardzo niedawno, za sprawą Nieba o północy. A to już stanowi wielki plus i całkiem myślę konkretną rekomendację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj