piątek, 4 marca 2022

Lost in Translation / Między słowami (2003) - Sofia Coppola

 

Nieprawdopodobne że to już prawie dwie dekady minęły, odkąd zaledwie druga próba reżyserska Sofii Coppoli tak mocno w nominacjach do najbardziej prestiżowych nagród filmowych namieszała i mnie wówczas akurat pozostawiła w niezłej konsternacji, zastanawiającego się jako mało jeszcze rozgarniętego miłośnika kina, czy w pełni zasłużone te masowe na stojąco owacje. Wciąż odrobinę nie jestem przekonany i nadal mam takie drobniutkie wątpliwości, niemniej jednak zasadniczo dużej jej wartości jako subtelnie wnikliwego psychologicznie oraz reżysersko doskonale wyczulonego na niuanse obrazu nie podważam. Bowiem tutaj między słowami (pierwszy raz polskie tłumaczenie lepiej oddaje sens niż tytuł oryginalny) dosłownie romans emocjonalny się rozwijał - pomiędzy w bardziej niż średnim wieku aktorem, a młodziutką mężatką fascynacja. Coś nieprzyzwoitego, żeby nie powiedzieć godnego potępienia, nie do zaakceptowania (he he) przez pryzmat norm społecznych. Niewiele się właściwie działo, a pod tym pozornym niczym relacja intymna nabierała barw na tle portretu różnic kulturowych przez bohaterów doświadczanych (zjawiskowo Tokio sfotografowane), które zaskakująco z łatwością znikały, kiedy polał się alkohol podczas dobrej zabawy. :) Dwie na początku kompletnie obce osoby, z rożnych środowisk i z nieporównywalnym doświadczeniem życiowymi zagubione w marazmie codzienności i przełamana samotność wśród kolorowych błyskających reklamami tokijskich biurowców. Wymiana spojrzeń, niezobowiązujące dyskusje przy drinku w hotelowym barze i tak krok po kroku zawiązanie więzi duchowej w tej krótkiej i mimo iż nieskonsumowanej, bardzo romantycznej przygodzie. Aktorskie mniam mniam, nawet gdy Bill Murray zawsze w tej swojej powtarzalnej nonszalancko zadumanej pozie i z trwale przyklejoną do wizerunku ironią, a Scarlett Johansson od lat z nieco ponad jej warsztat osiągniętym statusem, tutaj akurat na starcie swojej kariery. 

P.S. Może i przesadzam z tą (naturalnie ostrożną) krytyką, w pierwszej kolejności Panny Johansson, bo to aktorka która do dzisiaj w wielu sytuacjach swoją całkiem sporą wszechstronność zdążyła udowodnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj