poniedziałek, 3 czerwca 2013

Fear Factory - The Industrialist (2012)




Śmiech ogarnąłby mnie diabelski, szyderstwo z moich ust wylewać by się poczęło gdybym kilku albumów tej załogi nie szanował, a kilku niemal kultem otaczał! Przyzwyczajony jednak do wahania formy Burtona (z Dinem od czasu do czasu) podsumuje te wypociny zwięźle i taktownie jak tylko moja rozczarowana tą produkcją muzyczna wrażliwość pozwoli. Trzy poprawne kawałki plus reszta wypełniaczy sklecona na kolanie pomiędzy personalnymi rozgrywkami w kapeli. Dodatkowo okraszona pyszałkowatym przekonaniem, że fani łykną nawet automat perkusyjny byle był zaprogramowany przez tego, jedynego muzyka. Ja tego nie kupuje. Rzekłem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj