em jakichkolwiek
tendencji poszukiwawczych. To nic innego jak jasny manifest głoszący, że
poprzedni longplay był na tyle dobry, że pozostaje nam jedynie stworzyć jego
kontynuacje. Zespół wyraźnie przyjął strategie zachowawczą, która jak historia
współczesnej muzyki nader często pokazuje nie zawsze przynosi oczekiwane
skutki. Trzymanie się wypróbowanych schematów jednak w tym przypadku zdaje się
dało bardzo solidne rezultaty. Mam jednak nadzieje, iż kolejnym krążkiem The
Sword będzie w stanie swoją tożsamość uzupełnić o intrygujące, świeże
pierwiastki wszak konkurencja w tej konwencji przypuściła ostatnio bardzo silną
ofensywę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz